Jestem copywriterem-freelancerem. Odkąd się przeprowadziłam i urządziłam sobie wreszcie przytulny i funkcjonalny kąt do pracy, pracuję, jak Pan Bóg przykazał: na laptopie, przy biurku, z wszelkim niezbędnym wyposażeniem. Ale niektóre zadania wykonuję z poziomu… smartfona. I właśnie dlatego pomyślałam, że mogłabym opowiedzieć, jakie aplikacje pomagają mi w pracy copywritera. I w życiu copywritera #copywriterslife. 😉
Jakiego telefonu używam?
Od sierpnia zeszłego roku mam Huawei Mate 20 (wersja HMA-L09, czyli z pojedynczą kartą SIM). To dla mnie smartfon idealny! Robi przepiękne zdjęcia, jest szybki, sprawny i dość regularnie aktualizowany. Ma też szereg bardzo fajnych funkcji, niespotykanych nigdzie indziej. Po latach korzystania z budżetowych telefonów miło było się przesiąść na coś prawie flagowego.
Aplikacje dla copywritera
Podzielę się tutaj z Tobą aplikacjami, których używam najczęściej. Posiłkowałam się tutaj danymi, które wskazał mi mój telefon.
Google Chrome
Nie wyobrażam sobie życia bez mobilnej przeglądarki. Nie znoszę czytać artykułów na ekranie komputera. Jeśli coś otwieram na laptopie, to tylko po to, żeby potem, dzięki synchronizacji, móc otworzyć to na telefonie. W ten sposób czytam artykuły na blogach, przeglądam newsy i… sprawdzam swoje własne wpisy przed publikacją.
Ostatnio z czytaniem artykułów przeniosłam się na tablet. Nie mam na nim żadnych Messengerów, maili i innych komunikatorów, które mogłyby mnie odrywać od czytania. Bardzo polecam ten sposób! I oczywiście Chrome’a. 😉
Evernote
Z tą aplikacją były afery (podobno pracownicy Evernote mają dostęp do notatek użytkowników), ale mimo wszystko, to dla mnie najwygodniejsza w obsłudze aplikacja do notowania ever. Próbowałam z apkami Microsoftu i Google Keep, ale były dla mnie nieprzejrzyste i mało intuicyjne w obsłudze. Z Evernote korzystam też na komputerze. Dzięki temu mam dostęp do swoich notatek dokładnie tam, gdzie potrzebuję.
Poczta e-mail
Bez poczty ani rusz, choć na co dzień wolę Outlooka na laptopie. Przez chwilę próbowałam się zaprzyjaźnić z tym mobilnym, ale mnie irytował, bo nie jest zbyt dopracowany (jak to na Microsoft przystało). Na telefonie korzystam z wbudowanej aplikacji Huawei, która wystarcza mi w zupełności. Nie lubię odpisywać na maile z telefonu. Ale jak coś, to mam. 😉
Przeglądarka PDF na dysku
Kolejna rzecz, bez której nie mogłabym żyć. E-booki i materiały w formie PDF zwykle pobieram na telefon i na telefonie czytam. Próbowałam na czytniku, ale zmienianie stron to był jakiś dramat. Czasami też wysyłam sobie swoje własne teksty w formie PDF, żeby je sprawdzić.
Z PDF-ami też przeniosłam się ostatnio na tablet, bo na tablecie nic mnie nie rozprasza. No i lepiej się czyta na większym ekranie.
To mój komunikator do dzwonienia. Bo w miejscu, w którym mieszkam, mam wyjątkowo podły zasięg sieci komórkowej (pozdrawiam Plus!) i rozmowy pozbawione trzasków są możliwe raczej tylko przez wi-fi. Najlepsze pewnie byłoby tutaj tzw. wi-fi calling. Niestety, operator nie udostępnia mi takiej opcji (i tu ponownie pozdrawiam Plusa), więc pozostają zewnętrzne aplikacje.
Sprawdzi się też jako komunikator firmowy. Bo można tworzyć grupy dla wszystkich i dla wybranych osób, dzwonić, wysyłać wiadomości i organizować wideokonferencje. Ale podpięłabym go wtedy do służbowego numeru telefonu. Z prostej przyczyny: niestety, nie każdy potrafi się powstrzymać od wysyłania służbowych wiadomości po godzinach pracy.
PS. Tak, często powtarzam, że nienawidzę rozmawiać przez telefon i staję w płomieniach, gdy mam do kogoś zadzwonić. Bo to prawda. Ale bliskich to nie dotyczy (talent Bliskość zobowiązuje 😉).
Todoist + IFTT
Kiedy pracowałam głównie dla firmy organizującej eventy, potrzebowałam opcji, która ułatwi mi tworzenie dla nich raportów. Zadań było dużo, a mnie nie chciało się co tydzień zastanawiać, co ja takiego ostatnio zrobiłam.
Odkryłam wtedy, że używana przeze mnie aplikacja Todoist, w której zapisuję te wszystkie zadania do zrobienia, pozwala na integrację z Google Docs za pomocą IFTT (If This Then That) i może automatycznie zapisywać zakończone zadania w wygodnym arkuszu kalkulacyjnym. Od tej pory moje cotygodniowe raporty tworzyły się same.
W tej chwili planuję swoją pracę tylko i wyłącznie w Bullet Journal, ale chodzi mi po głowie, żeby sobie znowu skonfigurować te raporty, tak po prostu, żeby wspierało mnie też elektroniczne, zautomatyzowane, synchronizujące się narzędzie. Bardzo lubiłam ten zestaw!
Microsoft To Do
To jedna z aplikacji do planowania, którą również przetestowałam w ostatnim czasie. Ma tę zaletę, że można tworzyć wspólne listy zadań. W ten sposób można przydzielać zadania, które są widoczne dla kilku osób. U mnie to się sprawdza w kontekście domowych spraw, ale jestem w stanie sobie wyobrazić, że tej aplikacji używa cały zespół.
Pozostałe aplikacje dla copywritera, które mogą Ci się przydać w Twojej pracy
Feedly
Tutaj śledzę głównie blogi, które lubię czytać. Myślę, że ta apka świetnie by się też sprawdziła do przeglądania określonych źródeł, z których korzystam w pracy. Może kiedyś zmotywuję się, żeby ją skonfigurować pod tym kątem. 🙂
Squid
To w sumie coś podobnego do Feedly. Tylko tutaj mamy dostęp także do tych artykułów, na które sami z siebie na pewno byśmy nie trafili. Po prostu najpierw konfigurujemy ustawienia aplikacji i interesującą nas tematykę. Warto też raz na jakiś czas wyłączać niektóre źródła informacji (np. wszystkie te pudelkowate portale i inne lelum, na których ciągle ktoś robi coś, czego efekt zaskoczył wszystkich, bo to straszne pożeracze czasu, a wartości tam ZERO).
Legimi
To moja ulubiona aplikacja z serii „źródła wiedzy i inspiracji”. Zwykle korzystam z niej bezpośrednio na czytniku. Ale… to na smartfonie wyszukuję i pobieram książki. Zdarza mi się też na nim czytać, gdy nie mam pod ręką czytnika.
Korzystając z mojego linku, dostajesz aż 30 dni okresu próbnego (zamiast standardowych 7 dni). A ja dostaję 14 dni za darmo. Jeśli lubisz takie sytuacje win-win, to klikaj śmiało! 🙂
Z kronikarskiego obowiązku wspomnę, że przez chwilę korzystałam także z Empik GO, ale niestety, z moim czytnikiem (PocketBook Touch Lux 3) nie współpracuje.
Listonic
Jak często w czasie pracy przypomina Ci się, że trzeba kupić płyn do płukania i coś na kolację? Mnie często. I tutaj właśnie przydaje mi się polecony przez Agnieszkę Skupieńską z To się opłaca! Listonic, w którym mogę zapisywać swoje listy zakupów, udostępniać je narzeczonemu i sprawnie aktualizować.
Aplikacja jest superwygodna! Na dodatek, podpowiada różne ciekawe triki, na przykład, że warto dodać szczyptę soli do śmietany, żeby można ją było dłużej przechowywać.
Ja w Listonic tworzę nie tylko listy zakupów, ale także… listy pakowania. Zdarzyło mi się nawet używać jej do śledzenia ilości wody, którą piję. 😉
Huawei Zdrowie
O, to jest prawdziwe cudo dla kogoś, kto spędza długie godziny przed komputerem. Tylko dzięki tej aplikacji połączonej z opaską wiem, ile kroków tego dnia zrobiłam, dostaję powiadomienia, że wypadałoby się poruszać i wiem, ile spałam w nocy.
Do tej pory używałam Mi Banda 3 i Mi Fit, ale opaska Honor Band 5 i Huawei Zdrowie biją tamten duet na głowę!
Szczególnie wielki plus za inteligentne alarmy, które budzą w fazie lekkiego snu. Im dłużej ich używam, tym lepiej działają i teraz, nawet gdy muszę wstać wcześniej, nie czuję się już, jakbym na dzień dobry dostała czymś ciężkim w głowę.
Galeria zdjęć
Jestem człowiekiem-screenem. Co fajnego zobaczę, to screenuję. A potem spędzam godziny w galerii, przeglądając te wszystkie screeny z inspiracjami i pomysłami, i kombinując, jak je wprowadzić w życie. No a oprócz tego robię bardzo dużo zdjęć.
Lightroom i Snapseed
Skoro robię zdjęcia, muszę je też na czymś obrabiać, prawda? Kiedyś robiłam to na komputerze. Dzisiaj – wyłącznie na smartfonie.
Word Mobile
Mam na telefonie zarówno mobilnego Worda, jak i Excel. Nie są to może aplikacje, których używam co dzień, ale czasem się przydają.
Nie piszę w nich – ograniczam się raczej do przeglądania otrzymanych tekstów lub sprawdzania swoich własnych. Na ekranie telefonu treści układają się inaczej. Dzięki temu nie czytam automatycznie i lepiej widzę ewentualne błędy, literówki i tym podobne sprawy. 🙂
Aplikacje dla copywritera to wpis z serii „ciąg dalszy nastąpi”. Planuję uzupełnić go o jeszcze kilka pozycji w najbliższym newsletterze. Będę go również raz na jakiś czas aktualizować. W końcu lista moich ulubionych i najczęściej używanych aplikacji lubi się zmieniać. 😉
A Ty jakich aplikacji używasz w swojej pracy? Co mi polecisz?