NOWOŚĆ: Potrzebujesz szybkiego wsparcia bez oczekiwania na termin? Sprawdź moje produkty w sklepie! >>
kobieta z zakreślaczem nad kartką papieru - jak napisać dobry tekst i po czym poznać, że jest dobry

Czy tekst jest dobry, gdy jesteś z niego dumny, czy kiedy chwalą go inne osoby? A może, kiedy jest zgodny ze wszystkimi wytycznymi? Albo dopiero wtedy, gdy przynosi oczekiwane efekty: sprzedaje, przyciąga użytkowników na stronę lub wylądował na pierwszym miejscu w Google?

Rozstrzygnijmy to.

Jaki powinien być dobry tekst?

1. Zgodny z tematem

Po pierwsze, musi, ale to musi być na temat.

To chyba zrozumiałe. Gdy ktoś zleca Ci opis szminki, piszesz o szmince: jaki ma kolor, pojemność i dlaczego warto ją wybrać.

Nie opisujesz pudru. Nie możesz też recenzować danej pomadki.

Owszem, opieraj się na swoich doświadczeniach z produktem, jeśli je masz. Tekst wtedy będzie rzetelny i “ludzki”. Trzymaj się jednak wytycznych.

Ważny jest jego cel i miejsce, w którym ma się znaleźć.

Jeśli piszesz tekst próbny lub rekrutacyjny, zazwyczaj wytyczne są nieco mniej konkretne.

Podobna sytuacja często zdarza się też wtedy, kiedy ktoś zleca Ci pracę, nie będąc fachowcem w danej dziedzinie (zresztą, dlatego Ci ją zlecił – ale z drugiej strony, zadania bez wytycznych, w stylu “potrzebuję copy na stronę, będziesz wiedzieć, o co chodzi” to istna plaga).

W takim przypadku są dwie opcje: wypytaj o szczegóły (użyj konkretnych pytań!) lub, jeśli nie szkoda Ci czasu, zadbaj po prostu o to, by tekst był na temat, czytelny, bezbłędny i po prostu interesujący… a uwagi pojawią się same.

I jeszcze jedno: dobry tekst wyczerpuje temat. A roboty Google lubią to. 😉

2. Zgodny z wymaganą formą

Są różne typy tekstów. Kiedy realizujesz zlecenie, nie możesz ich mieszać.

Nie pisz precla, gdy wymagają od Ciebie artykułu. Nie wymądrzaj się jak w treściach eksperckich, gdy potrzebne jest tylko zaplecze.

Unikaj branżowego żargonu, gdy zwracasz się do początkujących.

Posługuj się językiem zgodnym ze sposobem komunikacji marki.

Zleceniodawca ma już pomysł, gdzie dany tekst umieści. Nie burz jego wizji chęcią nadmiernego wykazania się albo niedoczytaniem briefu.

3. Poprawny językowo

Ja wiem, że to ta najtrudniejsza część: trzeba przeczytać to, co się napisało, poprawić błędy, znowu przeczytać, znowu poprawić… Monotonne, ale bez tego się nie obejdzie.

Wszystko to ma na celu dostosowanie treści do wymagań czytelnika i budowanie autorytetu (swojego lub marki).

Jeśli czytelnik znajdzie w tekście błędy, uzna go za mało profesjonalny, niezależnie od tego, jak bardzo wyszukanego języka używasz.

Owszem, kiedy nie tylko piszesz, ale i samodzielnie wszystko poprawiasz, możesz nie zauważyć niektórych błędów. Ale te najbardziej rażące na pewno dostrzeżesz. Wystarczy podstawowa wiedza o języku.

Nie zaszkodzi jednak, aby swój tekst dać komuś do sprawdzenia, wydrukować sobie czy po prostu wyświetlić na telefonie.

Wprowadzanie poprawek ułatwiają także różne narzędzia. Pierwszy przykład z brzegu: Microsoft Word z jego funkcją sprawdzania pisowni.

Więcej sposobów znajdziesz tutaj:

Jak pisać bez błędów? 6 sposobów copywritera

Wystarczy jedynie trochę wysiłku – który serio się opłaca.

Nie wierzysz? To spróbuj wrzucić wpis bez poprawek i poczekaj na komentarze. Albo zajrzyj na profil Czytamy dziennikarzom i zastanów się, dlaczego w ogóle powstał.

4. Dobrze się go czyta

Tekst musi “płynąć”. Powinno się go dobrze czytać od pierwszej litery do ostatniej kropki.

Dzieje się tak, gdy kolejne zdania z siebie wynikają. Gdy artykuł ma rytm i krótsze zdania są równoważone dłuższymi.

Skomplikowane sformułowania zostały uproszczone. Niepotrzebne wstawki zaburzające przekaz – usunięte. Tak samo – zbyt wyrafinowane słownictwo.

W Internecie raczej nie ma miejsca na popisywanie się erudycją, szczególnie gdy piszesz o czymś, co może być dla Twoich czytelników trudne.

Nie zaszkodzi też dawka humoru – no chyba że piszesz dla zakładu pogrzebowego. Jeśli tak, czarno to widzę. 😉

5. Podoba Ci się

Bardzo ważna zasada. Nie działa jedynie w przypadku wyjątkowo samokrytycznych osób.

Tekst jest dobry w momencie, w którym Tobie się podoba. Kiedy jesteś z niego zadowolony i dobrze Ci się go czyta (koniecznie sprawdź, czytając na głos). Tak? Dobrze poszło? To publikuj.

Możesz też dać go komuś bliskiemu do sprawdzenia.

Ktoś ze “świeżym spojrzeniem” wskaże Ci usterki, których Ty być może już nie dostrzegasz. Mówię tutaj o literówkach, błędach językowych, frazeologicznych czy nawet skrótach myślowych niezrozumiałych dla czytelnika.

Sam zmienisz zdanie za rok, może dwa. 😉 Wiadomo – będziesz już na kompletnie innym etapie swojej twórczej drogi. Wtedy możesz przestać zachwycać się tym, od czego zaczynałeś.

Ale nie przesadzaj też w drugą stronę.

Dłubanie w nieskończoność nad jednym zdaniem zazwyczaj nie ma sensu. W pewnym momencie czytelnicy już nie zauważą różnicy, a Ty tylko stracisz czas.

Jeśli jesteś perfekcjonistą, musisz na siebie uważać. W copywritingu znacznie lepiej odnajdują się ludzie, którzy potrafią czasem odpuścić.

A co z opinią klienta?

Zazwyczaj, kiedy tekst spełnia powyższe założenia, zleceniodawca nie ma do niego uwag (a przynajmniej takich, które coś by jeszcze wnosiły).

Celowo nie piszę, że tekst jest dobry, kiedy zleceniodawcy się podoba, bo… fachowcem od treści jesteś Ty.

Jeśli klient ma uwagi, możesz je wprowadzić bez dyskusji, ale lepiej spróbować mu doradzić i wyperswadować zmiany, które będą szkodliwe.

Tutaj odsyłam Cię do Agnieszki, która mówi, że warto być doradcą swojego klienta (14:44). Czasem trzeba także edukować.

W końcu od tego jesteś fachowcem, by znać się na copywritingu lepiej niż Twój klient. Gdyby on sam się znał, najprawdopodobniej pisałby samodzielnie.

Bezmyślne wprowadzanie poprawek to bardzo krótkowzroczna praktyka.

Stworzysz zły tekst, bo klient tak chciał (zazwyczaj z powodu niewiedzy). Przez to treść nie osiągnie tych efektów, na które zleceniodawca liczył i… on już do Ciebie nie wróci.

Będzie święcie przekonany, że to wszystko Twoja wina.

Zresztą… kiedy boli Cię ząb, czyjej rady posłuchasz: dentysty czy drwala? No właśnie.

Nie jesteś pewien, czy to, co napisałeś, jest dobre i nadaje się do publikacji? Pobierz moją Checklistę Dobrego Tekstu i raz na zawsze pozbądź się wątpliwości!


Te 5 rzeczy sprawi, że Twój tekst będzie lepszy
Przewiń na górę