NOWOŚĆ: Potrzebujesz szybkiego wsparcia bez oczekiwania na termin? Sprawdź moje produkty w sklepie! >>
domowe biuro copywritera - copywriterka pisze na klawiaturze

Znasz tę teorię, że z łóżka nie da się produktywnie pracować? Obalałam ją wytrwale przez pierwsze 1,5 roku mojej pracy zdalnej. 😉 Mieszkałam wtedy w 24-metrowej kawalerce, więc o domowym biurze mogłam pomarzyć. Ale marzenie się spełniło i dziś mogę Ci opowiedzieć, jak urządziłam swój kącik do pracy.

Spis treści:

  1. Pracować z łóżka czy przy biurku?
  2. Co mam w swoim domowym biurze?
  3. Co planuję zmienić?

Praca w łóżku to stare czasy. Gdy się przeprowadziłam i zyskałam więcej przestrzeni, wiedziałam, że muszę mieć wreszcie normalne biurko. Lubiłam pracować z łóżka, ale czasami zwyczajnie potrzebowałam wygodnego blatu, miejsca do pisania lub dodatkowego monitora.

Pracować z łóżka, czy przy biurku?

Kiedy pracowałam jeszcze w biurze na etacie i musiałam każdego dnia, niezależnie od pogody, wstać z łóżka i wyjść na zewnątrz, obiecałam sobie, że kiedyś będę pracować z domu. Wreszcie będę mogła swobodnie leżeć pod kocem z laptopem, ile dusza zapragnie! Zwłaszcza gdy na zewnątrz pogoda nie zachęca do spacerów – tak myślałam.

Dzisiaj pracę z łóżka traktuję jako dodatkowy benefit, na który mogę sobie pozwolić, bo pracuję zdalnie. Albo gdy czuję się gorzej i obecność ciepłego kocyka i kota u boku pozwalają o tym zapomnieć. 😉

Być może z tego powodu nie widzę większej różnicy: potrafię produktywnie pracować zarówno przy biurku, jak i z łóżka, kanapy, fotela czy tarasu. Ale polecam jednak biurko – to naprawdę pomaga przestawić swój mózg w tryb A teraz pracujemy!

Moje domowe biuro – co w nim mam?

Marzy mi się zupełnie osobne pomieszczenie do pracy. Taki gabinet, który po godzinach zamknę i wrócę do niego dopiero następnego dnia rano. Nie ma lepszej metody, by „wyjść” z pracy, gdy wykonuje się ją z domu. Na razie jednak swoją przestrzeń do pracy mam w pokoju, który jest jednocześnie salonem, sypialnią, no i właśnie – biurem. A to oznacza, że „wychodzę” z pracy, wyłączając komputer i odchodząc od biurka. Jeśli muszę coś zrobić na komputerze po godzinach – przełączam profil w systemie na taki, który nie kojarzy mi się z pracą.

Całe wyposażenie mojego biura pochodzi z Allegro – z tego powodu postanowiłam tutaj podlinkować poszczególne jego elementy. Będą to linki afiliacyjne (z paroma wyjątkami), ponieważ dołączyłam do programu Allegro Polecam. Jeśli zdecydujesz się na zakup z mojego linka, ja dostanę dzięki temu niewielką nagrodę. Cena Twojego produktu pozostaje taka sama, bo płaci mi Allegro.

Jeśli doceniasz moje treści i chcesz, by pojawiały się częściej, klikaj śmiało i skorzystaj z moich poleceń. Będzie mi bardzo miło i pomożesz mi odzyskać trochę czasu na pisanie bloga. 😉

Moje biurko

To był pierwszy i bardzo szybki wybór. Wiedziałam, że chcę na pewno dłuższe – 120 cm jest w sam raz. Minusem mojego obecnego biurka jest jego szerokość (51 cm) – dziś wybrałabym szersze, np. takie. W momencie, gdy jednocześnie korzystam z laptopa, dodatkowego monitora na podstawce i stacji dokującej, trudno mi wcisnąć jeszcze klawiaturę – a bardzo bym chciała. Nie mówię, że nie da się pracować – po prostu muszę mądrze zarządzać przestrzenią. 😉

Mój fotel do biurka – z masażem!

Zaczynałam od krzesła, na widok którego mój kręgosłup ma koszmary. Potem było trochę lepiej, tylko musiałam się zaopatrzyć w pokrowiec, żeby ukryć popękaną skórę. A potem zaczęło mi odpadać kółko i i już serio musiałam pomyśleć o czymś nowym. I tak w ramach prezentu poślubnego kupiłam sobie nowy fotel do biurka. Pierwotnie miało to być takie zwykłe krzesło, takie albo po prostu IKEA MARKUS lub coś podobnego z siatką. Cudem trafiłam na to krzesło z masażem. Białe! I to był strzał w dziesiątkę. Jestem z niego bardzo zadowolona.

Co do krzeseł z siatki – wiem, że trzeba je bardzo ostrożnie wybierać, bo czasami są bardzo słabej jakości. U mnie by raczej nie przeszło z powodu kota, który lubi ostrzyć pazury tam, gdzie mu nie pozwalam i ma wystarczająco dużo sprytu, by robić to tylko wtedy, gdy nie patrzę. 😉

Szafka ERIK

Tutaj nie wrzucam linków do Allegro, bo uważam, że meble z IKEI lepiej kupować w IKEI. Przekonałam się bardzo dobitnie na przykładzie tej szafki, która dotarła do mnie poobijana, jakby ktoś nią grał w piłkę na magazynie (ale jak??). Sprzedający bardzo niechętnie zwrócił mi część kwoty. Ale stres, który się z tym wiązał, zupełnie nie był tego wart. Następnym razem zamówię przez internet, ale bezpośrednio od nich i Tobie też to polecam.

Jeśli chcesz – możesz poszukać tej szafki w Google. Na stronie IKEI w tej chwili jej nie znalazłam. Kiedy szukałam takiej szafki, miałam 2 kryteria: zamykana na klucz i w białym kolorze.

Sprzęt

Z czego w tej chwili korzystam?

Żelowa podkładka pod mysz

Ten gadżet mam od bardzo dawna i trudno mi sobie wyobrazić funkcjonowanie bez niego. Niby tylko prosta poduszka, obłazi kocim włosem, jak szalona, ale jednak klika się z nią dużo wygodniej. Polecam!

Podstawka pod monitor

Dla mnie punkt obowiązkowy, bo dbam o BHP copywritera. 😉 Monitor muszę mieć na wysokości wzroku, żeby mnie potem kark nie bolał.

Drukarka i skaner

Tutaj zapytam, czy Ty mi coś polecisz?

Potrzebuję urządzenia wielofunkcyjnego, sprawnego, drukującego w wysokiej jakości. Moje obecne urządzenie ma już tyle lat, że wstyd jeszcze czegokolwiek od niego wymagać. 😉

Lampka na biurko

Moja pochodzi z Action, bo wpadła mi w oko podczas zakupów. Ale podobną możesz kupić np. tutaj. Ma jedną wadę – włącznik na kablu. Jakby to powiedziała Cebulaświat się pomylił. Ale jeśli Ci to nie przeszkadza, to poza tym ta lampka jest bardzo OK.

Pisadła

Kocham pisadła i ciągle się zaopatruję w jakieś nowe. Na zmianę – na Allegro i kiedyś też w sklepie Pani Swojego Czasu. Moje domowe biuro jest całe zastawione przyborami do pisania. Używam ich regularnie. Jest różnica między notatkami zapisanymi jednym kolorem długopisu, a tymi z kolorowymi zaznaczeniami. I ja w tych drugich znacznie łatwiej się odnajduję.

przybory do pisania w domowym biurze

Pojemniki na pisadła

Mam dużo pisadeł, cienkopisów i brush penów. Muszę mieć także dużo miejsca na nie. W pojemniki na biurko zaopatruję się przede wszystkim na Allegro, ale zdarzyło mi się też kupić jakiś pojemnik w Action. Pssst! Zakreślacze Stabilo dobrze się mieszczą w takim kwadratowym pojemniku. 😉

Półka nad biurko

Zawsze podziwiałam piękne półki u Kasi. Okazuje się, że taka półka w kąciku do pracy to nie tylko świetne miejsce do przechowywania notesówplanerów, ale też… sprytny statyw do telefonu (i to też inspiracja od Kasi). Dzięki niej można też zadbać o swoje biurowe feng-shui, umieszczając sobie w biurowej strefie roślinkę przynoszącą dobrobyt i pomyślność – u mnie to jest akurat pachira wodna, którą dostałam od męża. Wiedział, co kupić! To jedno z tzw. pieniężnych drzewek (money tree). I faktycznie przynosi dobre współprace! 😉

Przy montażu takiej półki przyda Ci się też kotwa chemiczna – czasami wkręty nie chcą się za dobrze trzymać w ścianie i wymagają solidnego wzmocnienia.

Co planuję zmienić w moim domowym biurze?

Inne biurko

Może Micke albo takie, z półką na klawiaturę, żebym mogła wreszcie więcej korzystać z zewnętrznej klawiatury, jak na dobrego copywritera przystało. 😉 Biorę też pod uwagę dokupienie osobnej półki na klawiaturę, ale to raczej będzie tymczasowe rozwiązanie.

Inna lampka na biurko

Bez pośpiechu, ale marzy mi się coś takiego lub takiego. Ta druga ma zasadniczy plus – pasuje do głównego oświetlenia, w które zamierzam się wkrótce zaopatrzyć.

Planuję też wymianę laptopa i monitora. Monitor najprawdodobniej zmienię na Huawei. Bo monitor nie potrzebuje usług Google. 😉

A jak wygląda Twoje domowe biuro? Czego Ci w nim jeszcze brakuje? No i zdradź mi: potrafisz pracować z łóżka, czy jesteś tą osobą, która musi przed komputerem siedzieć jak w biurze?

Wpis zawiera linki afiliacyjne. Ty nic nie dopłacasz, ale jeśli kupisz coś z mojego linka, to ja zarobię na tym kilka złotych. Możesz mi w ten sposób pokazać, że doceniasz moje wpisy i chcesz, żebym publikowała je częściej! 😉

Home office – jak urządziłam moje miejsce do pracy? Domowe biuro copywritera
Przewiń na górę