Można powiedzieć, że przy zdobywaniu tej współpracy złamałam sporo swoich zasad: znalazłam klientkę w grupie na Facebooku, napisałam do niej pierwsza (jako jedna z wielu copywriterów) i do tego już na starcie oznajmiłam, że mam nieco inną wizję, co tutaj warto zrobić. 😉
Efekt? Zyskałam bardzo fajną klientkę i pomogłam jej poprawić widoczność strony w Google.
Spis treści:
- Jak rozpoczęłyśmy współpracę?
- Problem klientki: strona, która słabo się pozycjonowała w wyszukiwarce
- Jak pracowałyśmy nad poprawą widoczności strony w Google?
- Efekty naszej współpracy i opinia klientki
- Podsumowanie
Jak rozpoczęłyśmy współpracę?
Na Panią Agnieszkę trafiłam w jednej z grup na Facebooku. Znalazłam tam jej ogłoszenie, że szuka copywritera, który zoptymalizuje jej treści pod SEO. Zajrzałam na jej stronę i postanowiłam wysłać zgłoszenie.
W swoim mailu opisałam swoje doświadczenie, wyjaśniłam, dlaczego się zgłaszam i… zanegowałam nieco to, co klientka chciała zrobić. Wyjaśniłam, że w mojej opinii treści w tej chwili są przeoptymalizowane i należy im się zupełnie inne podejście. Na przykład – warto uprościć język i użyć określeń, z których korzystają klienci, szukając tłumacza w Google.
Na szczęście, Pani Agnieszka była otwarta na rozmowę i zaufała mi, że jestem w stanie jej pomóc. Odpisała mi bardzo szybko. Zaczęłyśmy od płatnego tekstu próbnego, w ramach którego zaktualizowałam treść jednej z zakładek na stronie. Klientka była bardzo zadowolona z tego tekstu i nawiązałyśmy współpracę.
Zwróciła też uwagę, że przekonało ją to, że pracowałam nie tylko z wielkimi i znanymi markami, ale też z mniejszymi, i że faktycznie rozumiem takie biznesy. Okazało się, że inni copywriterzy oferowali jej na przykład 300% wzrostu, co moją klientkę niezbyt przekonywało, bo, jak to określiła, musiałaby wtedy zacząć spać w biurze. 😉
Pani Agnieszce zależało na tym, żeby stworzyć takie treści na jej stronę, które pomogą lepiej wypozycjonować jej stronę w Google, zachęcą jej odbiorców do skorzystania z jej usług i dobrze opiszą, jak pracuje z tłumaczeniami.
Problem klientki: strona, która słabo się pozycjonowała
Klientka przyszła do mnie z dość typową firmą stroną stroną: pełną fachowego, specjalistycznego tekstu i w mojej opinii nieco przeoptymalizowaną pod SEO. Strona nie generowała zbyt dobrych wyników w Google.
Po przejrzeniu treści zaproponowałam, że mogę je opracować w taki sposób, że będą przyjazne i czytelne dla odbiorców, klientów biura tłumaczeń, a jednocześnie (i dzięki temu) będą się świetnie pozycjonować w Google dzięki mądremu użyciu odpowiednich słów kluczowych.
Nasze cele:
- poprawić widoczność strony biura tłumaczeń w wyszukiwarce za pomocą skutecznych treści
- zwiększyć liczbę unikalnych użytkowników
- zapytań klientów o tłumaczenia
Nasze wyzwania:
- brak zebranych informacji na temat grupy docelowej
Rozwiązanie:
- zebrałam informacje w ramach wywiadu z klientką oraz researchu
- opracowałam krótką strategię komunikacji i doradziłam, jak ją wdrożyć
- zmieniłam trudne, specjalistyczne i dość formalne opisy w lżejsze, bardziej zrozumiałe dla klientów i lepiej zoptymalizowane pod wyszukiwarki
Zakres prac:
- płatny tekst próbny
- aktualizacja wszystkich treści na stronie
- opublikowanie treści w atrakcyjnej wizualnie formie z użyciem page buildera Elementor
Zadania dodatkowe:
- optymalizacja strony pod SEO (to było np. opracowanie meta opisów dla poszczególnych podstron)
- stworzenie i opublikowanie strony biura tłumaczeń w innych wersjach językowych (język niemiecki, język angielski)
- konsultacje mailowe i doradztwo (w kwestii treści na stronie oraz WordPressa)
- uruchomienie bloga firmowego na stronie klientki
- opracowanie strategii content marketingowej i podpowiedzi, co warto publikować na firmowym blogu
Jak pracowałyśmy nad poprawą widoczności strony klientki w Google?
Bardzo chciałam jak najlepiej oddać sposób działania CUJ Translation i to, jak wielką uwagę Pani Agnieszka zwraca na staranne przygotowanie – co biło z każdego jej maila. Klientka pisała bardzo długie i soczyste maile, z których mogłam wyciągnąć wiele smaczków o jej pracy, o jej podejściu do pracy i tym, na co zwraca uwagę w tłumaczeniu treści.
Właścicielka biura tłumaczeń bardzo chętnie podsyłała mi dodatkowe wskazówki i materiały (np. cytaty z książki) oraz chętnie odpowiadała na moje pytania. Dzięki temu mogłam opracować dla niej ciekawe opisy usług, zgodne z tym, jak faktycznie działa CUJ Translation.
W międzyczasie ustaliłyśmy również, że zajmę się także opublikowaniem nowych treści na stronie – w taki sposób, żeby były ciekawe wizualnie, czytelne i przejrzyste dla odbiorców.
Co zrobiłam dla klientki?
Dzięki mnie klientka zyskała nowe, świeże treści na swojej stronie internetowej, opublikowane w przejrzystej, atrakcyjnej wizualnie formie. Zyskała też dużo wiedzy, w jaki sposób działać na tej stronie i jak dobrze prowadzić firmowego bloga.
Od momentu naszej współpracy klientka samodzielnie pisze artykuły o tłumaczeniach i raz na jakiś czas wraca do mnie na konsultacje dotyczące strony internetowej. Obiecała również, że poleci mnie dalej.
Efekty naszej współpracy
Dzięki naszej współpracy strona klientki dużo lepiej pozycjonuje się w Google. Widać także poprawę innych czynników: użytkownicy chętniej i dłużej zostają na stronie, przeglądają ją i chętniej korzystają z formularzy kontaktowych. Zanotowałyśmy wzrost liczby użytkowników aż o 254,37%!
Before: strona klientki przed zmianą treści i wyglądu
After: strona klientki po odświeżeniu treści i wyglądu przeze mnie
Opinia klientki
Agnieszka Orłowska-Buksztel
właścicielka biura tłumaczeń CUJ Translation
Podsumowanie
Bardzo jestem zadowolona z tej współpracy. Komunikacja z klientką przebiegała wzorowo. Myślę że w dużym stopniu dlatego, że mamy dość podobne podejście do naszej pracy. Ja również dbam o to, żeby starannie się przygotować do tworzenia treści i zebrać wszystkie informacje – czego klienci czasami nie rozumieją, no bo jak to tak, niech pani napisze tekst, pani przecież będzie wiedziała, jaki.
Nie będę wiedziała, jeśli mi wprost nie powiesz: jaki cel chcesz osiągnąć, jakie treści na ten temat Ci się spodobały. Dobre treści się projektuje, a nie pisze na chybił-trafił. 🙂
Zawsze na początku wysyłam moim klientom brief i zadaję pytania o cel treści, grupę docelową – właśnie po to, żeby starannie się przygotować i opracować treści, które działają, a nie tylko sobie są na stronie. Jeśli chcesz mieć jakieś treści, które sobie są, które zapełnią Ci stronę – wstaw sobie Lorem Ipsum. Jeśli chcesz mieć treści, które działają, przekonują Twoich odbiorców, zamieniają ich w klientów i pozycjonują Twoją stronę w Google – zgłoś się do mnie. Pomogę Ci!